Jako, że dopadła mnie jesienna melancholia, do której dołożył się też pierwszy dzień w żłobku mego Hałabały (dziś idzie się zapoznać) i jego zbliżający sie Roczek, postanowiłam wzlecieć ponad to i podzielić się z wami przepisem na rewelacyjny bigos.
Niestety jestem osobą, która w kuchni improwizuje (głownie) i choć bigos zaimprowizowany jako tako nie będzie, to i tak składniki podam na oko. Sama tak gotuje (oczywiście ogólny ogar mam, kilka przepisów z mądrych książek jest zawsze otworzonych) i wychodzi pycha, więc ręczę za niego :)
Bigos Staropolski a'la Zu
Dodam, że moja kuchnia mówi pomidorom w bigosie stanowcze NIE!
Składniki-
0,5kg wołowiny
0,2 kg karkówki lub łopatki
0,5kg kielbasy sląskiej
0,1kg specka (solonej suszonej słoniny)
jeśli jest w domu końcowka jakis dobrych wedlin- wedzona ogonówka, boczek to też dodaję
szklanka rosołu
2kg kapusty kiszonej
garść suszonych śliwek
garść rodzynek dużych
ze 2 bulgoty czerwonego wina (wybór zależy od tego co kto lubi, grunt żeby nie było za słodkie)
jałowiec,
tymianek.,
estragon,
sól,
pieprz
Przygotowanie:
Jak już wszystko jest przygotowane, to najgorsze za nami. :) Po pierwsze należy sobie nalać wina do kieliszka i upić dwa duże łyki. Poczekać, aż wino rozleje się po trzewiach i upić dwa kolejne łyki. Teraz można zacząć cały bigosowy rytuał!
Mięso surowe kroimy w kostkę i podsmażamy (krótko i ostro) na dużym ogniu na roztopionej wcześniej słoninie. (niektórzy dodają do bigosu cebulę, ja nie daję) ale jeśli cebula ma być, to wrzucamy teraz.
Gdy mięso ochłonie, dorzucamy, kiełbasę, wędliny (tylko wędzone), podsmażamy do zrumienienia.
W garnku obok gotujemy w rosole uprzednio przygotowaną kapustę (odsączoną z nadmiaru soku i poszatkowana, byle nie za drobno). Dorzucamy mięso i dusimy. Dodajemy przyprawy, rodzynki, sliwki, a po godzinie wino. Dusimy na małym ogniu przez 2-3h.
Bigos jest najlepszy, jesli jest codzienie przez 2-3 dni duszony po godzinie. Pózniej, nalezy go zamrozić i wyjąc w najlepszym momencie- czyli na imprezkę, obiad czy taki Roczek Hałabały. :)
PS. Zdjeć nie ma, bo bigos pojechał na wczasy do zamrażalnika na krioterapię. Zebyście jednak mieli pojęcie o czym mowa, stworzyłam naprędce to:
;)))