Roczek, roczek i po roczku :)
Imprezka się nad wyraz udała, choć ja, jak to ja, miałam chaos kuchenny, czyli siedziałam w kuchni cała rumiana i podekscytowana i nie wiedziałam w co ręce włożyć. hihi, grunt, że nikt głodny nie wyszedł. Choć prawie zapomnieliśmy o szampanie!!!
Przepis na strogonoffa bazował na przepisie pookcooka tutaj Piszę "bazował" bo oczywiście wprowadziłam swoje ulepszenia ;) Jak to ja.
Bigosik z przepisu mojego-tutaj
Oprócz tego śledz pod buraczaną pierzynką i zwykła sałatka jarzynowa. :)) no i tyle z grubszych rzeczy.
A tort? a tort..... nieeeebo w gębie! No i w tym miejscu dziekuję utalentowanej Ali za to dzieło pyszne czekoladowo-wiśniowe. Wszyscy byli zachwyceni! Począwszy od Olka, którego urzekły dodatki (Aaaaa, rewelacyjne pszczółki i grzybki i jabłko z robaczkiem!) po moją mamę, tortową specjalistkę, która Psalmy pochwalne nam wyśpiewywała na temat, a to kremu, a to dodatku. Alu chylę czoła i wracam jak będzie okazja! :* Dziekujemy raz jeszcze!
Alę i jej cuda można znaleźć Tu!
A oto to pyszne cudo:
Nie da sie ukryć, że książka zainteresowała go najbardziej. Choć dałam mu taką z nudną okładką i bez obrazków. Intelektualista mały. ;)
Imprezka się nad wyraz udała, choć ja, jak to ja, miałam chaos kuchenny, czyli siedziałam w kuchni cała rumiana i podekscytowana i nie wiedziałam w co ręce włożyć. hihi, grunt, że nikt głodny nie wyszedł. Choć prawie zapomnieliśmy o szampanie!!!
Przepis na strogonoffa bazował na przepisie pookcooka tutaj Piszę "bazował" bo oczywiście wprowadziłam swoje ulepszenia ;) Jak to ja.
Bigosik z przepisu mojego-tutaj
Oprócz tego śledz pod buraczaną pierzynką i zwykła sałatka jarzynowa. :)) no i tyle z grubszych rzeczy.
A tort? a tort..... nieeeebo w gębie! No i w tym miejscu dziekuję utalentowanej Ali za to dzieło pyszne czekoladowo-wiśniowe. Wszyscy byli zachwyceni! Począwszy od Olka, którego urzekły dodatki (Aaaaa, rewelacyjne pszczółki i grzybki i jabłko z robaczkiem!) po moją mamę, tortową specjalistkę, która Psalmy pochwalne nam wyśpiewywała na temat, a to kremu, a to dodatku. Alu chylę czoła i wracam jak będzie okazja! :* Dziekujemy raz jeszcze!
Alę i jej cuda można znaleźć Tu!
A oto to pyszne cudo:
Syn mój podczas tego sławnego roczkowego wybierania, wybrał różaniec, długopis i książkę. Tak więc rośnie mi w domu przyszły student teologii lub, jak orzekł dziadek, papież Pius XIV ;))) Choć ja tam wiem, że Olcio mechanikiem zostanie, bo kocha autka, albo wydawcą książek, bo naprawde je uwielbia. :)
A tak sobie Hałabała wybierał swoje życiowe drogi :)
Nie da sie ukryć, że książka zainteresowała go najbardziej. Choć dałam mu taką z nudną okładką i bez obrazków. Intelektualista mały. ;)
A taki byłem zmęczony na poimprezowym spacerku... Oj oj oj.