ale tu kurzu, ale pajęczyn!
cały blog zapuszczony, zarośnięty, bluszcz przez okna włazi,
podłoga coś skrzypi,
z krzeseł farba odlazła,
a w telewizji ciągle Muminki...
Wróciłam, matka marnotrawna ja, w ten zakątek opuszczony z nadzieją na porządki i trochę świeżych newsów. Pootwierałam okna, cóż za hałas na tej ulicy! Słońce przygrzewa, unosi wilgoć po porannym deszczu. Siedzę sama, ale nie samotna, natłok myśli nie pozwala mi na dłuższy relaks.
Zmiany, zmiany, zmiany
Dzieci w przedszkolu. Matka przed nowym wyzwaniem. RD w pracy. Kot na emeryturze na wsi. Niby spokój, ale coś mi drga wewnątrz.
Po 8 latach pracy zakończyłam współprace z moją firmą i... dziwnie mi. Nowa praca dopiero od września, więc niby powinnam skakać z radości na myśl o tak długim wolnym. Większość by skakała, a ja muszę sobie znaleźć problem, chociaż może to tylko żałoba po tych co zostawiłam z domieszką goryczy tego czego nie otrzymałam, czyli godnego odejścia.
Było byle jak, bez klasy, bez ładu, w atmosferze spisku i focha zarządzających (jak ona mogła, to specjalnie wtedy- każdy mierzy swoją miarą) i bez możliwości pożegnania z ludźmi, z którymi pracowałam od lat. Portier się popłakał i wtedy prawie prawie pękłam.
W sumie mogłam się takiego obrotu sprawy spodziewać. Jednak w swej naiwności i wierze w ludzi po prostu tego nie przewidziałam. Trudno. Temat już zamknięty. Jestem w trakcie rysowania grubej czarnej krechy od której będę liczyć nowy start.
Tyle u mnie.
Hałabała i Poziomka rosną jak szaleni, męczą, szczególnie Poziomka, która jest małą kobietką i ma swoje 3letnie zdanie na każdy temat. Własne zdanie polega na tym, że zawsze jest w opozycji do zdania Rodzicielki. Przy okazji jest dużo śmiechu i łez i gilgotek.
Hałabała idzie do szkoły. Jestem okichana z tego powodu. Miejsce w wymarzonej (przez mła) szkole zdobyte po trupach. W celu ułatwienia logistyki Poziomka idzie do przedszkola w tym samym budynku (tu miejsce wyproszone).
Wrzesień dla każdego w rodzinie będzie czasem przełomowym. Także z punktu widzenia logistycznego, bo szkoła jest w innej dzielnicy i hektary od prac naszych. U la la!
Szykuję posta z tekstami ostatnimi dzieciaków, będzie można się pośmiać. Co jak co, ale pomysły to te Łobuzy mają nieprzeciętne! :)
cały blog zapuszczony, zarośnięty, bluszcz przez okna włazi,
podłoga coś skrzypi,
z krzeseł farba odlazła,
a w telewizji ciągle Muminki...
Wróciłam, matka marnotrawna ja, w ten zakątek opuszczony z nadzieją na porządki i trochę świeżych newsów. Pootwierałam okna, cóż za hałas na tej ulicy! Słońce przygrzewa, unosi wilgoć po porannym deszczu. Siedzę sama, ale nie samotna, natłok myśli nie pozwala mi na dłuższy relaks.
Zmiany, zmiany, zmiany
Dzieci w przedszkolu. Matka przed nowym wyzwaniem. RD w pracy. Kot na emeryturze na wsi. Niby spokój, ale coś mi drga wewnątrz.
Po 8 latach pracy zakończyłam współprace z moją firmą i... dziwnie mi. Nowa praca dopiero od września, więc niby powinnam skakać z radości na myśl o tak długim wolnym. Większość by skakała, a ja muszę sobie znaleźć problem, chociaż może to tylko żałoba po tych co zostawiłam z domieszką goryczy tego czego nie otrzymałam, czyli godnego odejścia.
Było byle jak, bez klasy, bez ładu, w atmosferze spisku i focha zarządzających (jak ona mogła, to specjalnie wtedy- każdy mierzy swoją miarą) i bez możliwości pożegnania z ludźmi, z którymi pracowałam od lat. Portier się popłakał i wtedy prawie prawie pękłam.
W sumie mogłam się takiego obrotu sprawy spodziewać. Jednak w swej naiwności i wierze w ludzi po prostu tego nie przewidziałam. Trudno. Temat już zamknięty. Jestem w trakcie rysowania grubej czarnej krechy od której będę liczyć nowy start.
Tyle u mnie.
Hałabała i Poziomka rosną jak szaleni, męczą, szczególnie Poziomka, która jest małą kobietką i ma swoje 3letnie zdanie na każdy temat. Własne zdanie polega na tym, że zawsze jest w opozycji do zdania Rodzicielki. Przy okazji jest dużo śmiechu i łez i gilgotek.
Hałabała idzie do szkoły. Jestem okichana z tego powodu. Miejsce w wymarzonej (przez mła) szkole zdobyte po trupach. W celu ułatwienia logistyki Poziomka idzie do przedszkola w tym samym budynku (tu miejsce wyproszone).
Wrzesień dla każdego w rodzinie będzie czasem przełomowym. Także z punktu widzenia logistycznego, bo szkoła jest w innej dzielnicy i hektary od prac naszych. U la la!
Szykuję posta z tekstami ostatnimi dzieciaków, będzie można się pośmiać. Co jak co, ale pomysły to te Łobuzy mają nieprzeciętne! :)