28 lutego 2012

Wsiąkłam

Melduję, że jestem, acz wsiąkłam.

Wsiąkłam w dżunglę nieruchomości, czuję się przeżuta, wymiętolona i ciągle muszę uciekać przed drapieżnymi ofertami. 
Wczoraj prawie dałam się sfrajerować. PRAWIE. Zaproponowano mi ofertę za 320tys, całkiem całkiem, dopóty nie zobaczyłam kuchni, choć powinnam była napisać "kuchni", czyli klitki bezoknowej w narożniku umieszczonej. Ble! Śni mi się po nocach. No i co? Ano to, że owąż ofertę odnalazłam przez przypadek w innym biurze za całe 280tys... Ręce mi opadły. Ja się chyba nie nadaję do takich akcji. Wqrw mnie tylko łapie i bezradność. Nie mówiąc o fakcie, że obie oferty nie na naszą kieszeń, bo do remontu ;)) 

No ale, chcąc nie chcąc, wsiąkłam na dobre, nasiąkłam jak słomiany dach letnim kapuśniakiem cen, wymiarów, lokalizacji, dojazdów, balkonów, loggii (chuj wi czym to się różni od balkonu).

Dowiedziałam się też, że mam za wygórowane kryteria jak na własne możliwości. Ale czy widok z okna nie jest krytycznym punktem? a sąsiedztwo? Przepraszam czy to pan będzie przez najbliższe 30lat patrzeć na złote szprosy w oknach, których nie da się pozbyć, czy jednak ja?

Dziś w nocy już prawie znalazłam to czego szukałam, wiem, że się da! Niestety Hałabała ryknął i nie zdążyłam zapisać adresu ;)

6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomyliłam się...wklejam drugi koment
    Hej, biura to #%$^%#&$#%! Może u osób prywatnych? Z doświadczenia wiem, że trochę to potrwa, my szukaliśmy kupca na nasze, 3 miesiące ( ale to było w okresie boomu mieszkaniowego) Teraz widzę, że ceny spadają...trzeba trzymać rękę na pulsie jak tylko pojawiają się nowe oferty...bo często te w biurach tkwią tam miesiacami...
    Powodzenia...:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy28/2/12

    ja tu przypadkiem jestem ale już chyba będę Ciebie odwiedzała , i powiem tak ..... tez szukałam mieszkania , też nie spałam po nocach i postanowiłam zamieszkać nie w bloku ... za 320 tyś , ciasnym i małym bez ogrodu i zielonej trawy , pewnego dnia mnie olśnilo i zaczęlam szukać domku pod miastem ... i kupiłam 100 tyś taniej niż szaro bure bloki , wiem trzeba dojechać do pracy itd itp ale uwierz mi opłacało sie , mam kawałek swojego świata i nik mi w okna nie zagląda.... serdecznie Cię pozdrawiam i trzymam kciuki , możę warto zmienić plany i zamieszkać po miastem? ania :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy28/2/12

    klawiatura mi nawala wiec sorki za literówki ..ania:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Anita, no nastawiam sie na długą walkę :) Narazie miesiąc stuknął. ufff

    Aniu- miło mi Cię gościć. Pod miastem też szukam, ale też nie jest za ciekawie :/ a dojazd paskudny. Marzy nam się kamienica, bo tak choć jest oddech w tych mieszkaniach. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zuzanno :P Loggia różni się tym od balkonu, że ona zabiera tak jakby metraż z mieszkania. Balkon jest wystający a loggia taka jakby wklęsła heheh

    OdpowiedzUsuń