bez wymarzonego balkonu
z ruchliwą ulicą za oknem
z kuchnią od północy
z mikro łazienką
z ogrzewaniem na prąd
bez miejsca na szafę i cokolwiek innego w przedpokoju
z posmakiem dymu tytoniowego w pokoju z piecem kaflowym...
Boże Kochany! naprawdę??
zakochałam się, RD też, Olo przesadzał kwiatki na parapecie
jak to? możliwe to?
za co?
Może za Park za ruchliwą ulicą i drugi zaraz obok?
Może za okna do ziemi i parapety jak ławki?
Może za skrytkę w kuchni?
Może za bez liliowy gruby za oknem?
Może za stolik ze starego Singera, co go pewnie nie odziedziczę?
Może za sąsiadkę Tereskę, co jak i nasza aktualna pani Tereska, mieszka naprzeciwko? I ponoć jeszcze na technicznych sprawach się zna (ciiiii)
A może za tą ogromną wielką i wysoką i pustą piwnicę i łuki ceglane i klimat jak w knajpie na Starym?
nie wiem
nie ważne przecież
umowa podpisana wczoraj przy śpiewach Hałabały, robiącego porzadki na półkach w obcym mieszkaniu, w naszym mieszkaniu.
Nasze mieszkanie, mhhhmmmmmm Jak to brzmi.
Wcale nie jak smycz na 30lat, ciasnawa nieco.
Tak, już niedługo. Nasze. Zaraz po maratonie i biegu przez bankowe płotki, opłotki.
Cieszę się w środku, bardzo.
"Zuza, coś się chyba dziś wyspałaś. Promieniejesz". Kolega wie coś o niespaniu, bo tatuś świeży z niego.
A ja nawet sie dziś nie pomalowałam :)) zapomniałam :)
z ruchliwą ulicą za oknem
z kuchnią od północy
z mikro łazienką
z ogrzewaniem na prąd
bez miejsca na szafę i cokolwiek innego w przedpokoju
z posmakiem dymu tytoniowego w pokoju z piecem kaflowym...
Boże Kochany! naprawdę??
zakochałam się, RD też, Olo przesadzał kwiatki na parapecie
jak to? możliwe to?
za co?
Może za Park za ruchliwą ulicą i drugi zaraz obok?
Może za okna do ziemi i parapety jak ławki?
Może za skrytkę w kuchni?
Może za bez liliowy gruby za oknem?
Może za stolik ze starego Singera, co go pewnie nie odziedziczę?
Może za sąsiadkę Tereskę, co jak i nasza aktualna pani Tereska, mieszka naprzeciwko? I ponoć jeszcze na technicznych sprawach się zna (ciiiii)
A może za tą ogromną wielką i wysoką i pustą piwnicę i łuki ceglane i klimat jak w knajpie na Starym?
nie wiem
nie ważne przecież
umowa podpisana wczoraj przy śpiewach Hałabały, robiącego porzadki na półkach w obcym mieszkaniu, w naszym mieszkaniu.
Nasze mieszkanie, mhhhmmmmmm Jak to brzmi.
Wcale nie jak smycz na 30lat, ciasnawa nieco.
Tak, już niedługo. Nasze. Zaraz po maratonie i biegu przez bankowe płotki, opłotki.
Cieszę się w środku, bardzo.
"Zuza, coś się chyba dziś wyspałaś. Promieniejesz". Kolega wie coś o niespaniu, bo tatuś świeży z niego.
A ja nawet sie dziś nie pomalowałam :)) zapomniałam :)
No wzruszyłam się...bardzo się cieszę, że wreszcie się udało! Balkonu nie ma i dobrze po co skoro za oknem głośno ;) łazienka mikro, dobrze -będzie mniej sprzątania,a w kuchni od północy świetnie rosną fiołki... :)
OdpowiedzUsuńŚciskam :)
Dziekuje Anita! :*
Usuńja z wymarzonym balkonem i co z tego jak kto przechodzi to ma ubaw bo balkon na parterze,lazienka jezeli to mozna nazwac lazienka,zalosna miesci sie w niej wanna ale dywanik pod wanne juz nie i moje wymarzone kaloryfery,bez nakretek oczywiscie,bo nie moze byc za milo:)))))pozdrawiam i gratutluje :))))sie ma rozumiec:)))
OdpowiedzUsuńDzieki Ew! :*
UsuńU nas w wannie miesci sie tylko brodzik, bez dywanika ofkors! :)
:-))) jakie by nie było ale jest i to ważne :) trzeba mieć gdzie wracać...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Marta