Jest czwartek.
Jestem ja, banalna taka.
Blog taki banalny.
Życie banalne.
Problemy zwykłe.
No i o czym tu pisać, jak mi się wszystko banalne wydaje.
Chrzanię, pisać dziś nie będę.
Czymże jestem ja w obliczu wszechświata? Marnym organicznym pyłkiem, pierdnięciem Matki Natury.
Jedynie syn niebanalny mi się udał był. I tego się trzymam!
Jestem ja, banalna taka.
Blog taki banalny.
Życie banalne.
Problemy zwykłe.
No i o czym tu pisać, jak mi się wszystko banalne wydaje.
Chrzanię, pisać dziś nie będę.
Czymże jestem ja w obliczu wszechświata? Marnym organicznym pyłkiem, pierdnięciem Matki Natury.
Jedynie syn niebanalny mi się udał był. I tego się trzymam!
ojjj tam, oj tam :)
OdpowiedzUsuńNo synuś to niebanalny w mamę :)
OdpowiedzUsuńbo czwartki to w ogóle takie jakieś banalne są...za to piątki ho, ho... głowa do góry, jutro piątek weekendu początek :))
OdpowiedzUsuńjak syn niebanalny to i mama musi być niebanalna :)
OdpowiedzUsuń