4 lutego 2012

cd nastąpił

Czy ktoś tu się chwalił, że z chorobami spokój?
że zima, mróz, wiatr, pizgawica i zarazy wybiło?
tak?
gówno prawda, ot i co!

zaraza sie rozprzestrzeniła podstępnie, chyłkiem, chyłkiem i zaatakowała od tyłu...
Tak sie NIE ROBI zarazo!

Hałabała, od 3 dni ciągle kaszle, z przerwami na wymiotkowanie tego co zjadł.
Ja dopiero co wyleczyłam ponanginowe powikłanie- czyli ropne zapalenie spojówek, a teraz uszy!
UCHO odno!
odno, czyli prawe (jeśli ucho jest po stronie prawej ręki, to jest prawe nie? bo zwątpiłam)
no i boli

Choć bardziej boli mnie kaszel Hałabały,
bardzo mnie boli i RD nazywa mnie histeryczką.
Ja nie wiem,chyba każda matka to histeryczka w takim razie.
Nigdy tak o sobie nie myślałam. I nieprawda to jest!
Histeryczka straciłaby głowę stojąc autem na torach przygwożdżona szlabanem na dachu i patrząc na nadjeżdżający pociąg, a ja nie straciłam.
A dodam, że to było auto TATY! ...........Nerwy to ja mam ze stali!


tylko serce słabe,
płaczliwe
i miękkie jak masło w letnie popołudnie...

3 komentarze:

  1. Naprawdę przygwoździł Cię szlaban??
    Jak udało się Tobie wyjść cało z tej sytuacji??
    Oj, nieźle.

    Życzę Wam zdrówka. Trzymajcie się cieplutko :)
    Ada

    OdpowiedzUsuń
  2. No, naprawde. Choc nie ma sie czym chwalic, bo po akcji, drzwi wyłamane (zahaczyly o szlaban) i dach nieco od szlabanu wgnieciony. Z torów zepchnął mnie moj chlopak i mama. Oj, dłuższa historia to jest. :)))

    A wszystko dlatego, ze jakis idiota wywiesił kartkę, ze sygnalizacja nie działa. Kartke wielkości zeszytu i maczkiem napisane, ze szlaban kaput. A że taty auto miało wtedy problem z rozrusznikiem to jak mi zdechło na środku torów, to zapalic nie chciało i już mialam szlaban na dachu i ...działo sie :)

    Jak widac przeżyłam, tata mnie nie zabił. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. co za mrożace krew w żyłach przeżycia. Całe szczęście , że skończyło sie dobrze. I zdrówka, i jeszcze raz zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń