19 lipca 2011

Hardcore

Snów o domie ciąg dalszy (lepsze, że RD też się przyznał, że mu się ostatnio dom śni). Tak to ja mogę śnić!

Przerwa w sennych marzeniach dzięki Hałabale i jego ostatniej namiętności do urządzania śpiewów nocnych. Śpiewał 2h (od 2ej do 4ej)... :/
Nawet nie byłam na niego zła, tylko na to, że muszę wstać o 6ej...
Poza tym ciągle zmagamy się z dziwnym stanem Hałabały, który to nazwałam "stanem a'la rozjechana żaba niemowa". Syn mój przestał z dnia na dzień mówić (a wielki z niego Gaduła) jedyne co wydobywa  z siebie to - YyyyymMMmmyyyyYyymmmyy" z uśmiechem na rozjechaną żabę. ( a propos. dzieki temu doszła kolejna poziomka do zbioru poziomkowego tutaj- Poziomki)

Jak nie wierzyłam w teorię skoków, tak chyba zacznę wierzyć, bo przecież jakoś to sobie wytłumaczyć muszę, nie? ;)
Poza tym chyba niedługo dojdzie do mnie obiektyw używka, który zakupiłam na kredyt :P
A co tam, będziemy jeść pasztet, ale Hałabała będzie miał fotki z dzieciństwa! Wiec blog będzie wkrótce wyglądał tak, jak w moich pierwotnych założeniach. Yuppie!

3 komentarze:

  1. wypada więc życzyc jak najwięcej snu i snów. Hałabało daj mamie troszke nacieszyć się snem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój sen o własnym domku przepiękny...niech się powtarza i urzeczywistnia! Aż czytałam 2 razy :) Buziaki dla Hałabały!

    OdpowiedzUsuń
  3. SZalir- dziekuje, przekaże Hałabale ;)
    Pomi-dziekuje! i całujemy tez :)

    OdpowiedzUsuń