23 stycznia 2012

Kontakt III stopnia nawiązany

Dziś dzień, który koniecznie muszę odnotowac w swoim prywatnym kalendarzu, mianowicie, dzień pierwszej sensownej wymiany zdań z moim synem. Obojgu nam sprawiło to nie lada satysfakcję. Rzecz dotyczyła spraw przyziemnych i przebiegła mniej wiecej tak:

-Yyyyy! (i paluch w książkę) 
-Synku, to jest choinka.
- Yyyyy! ( i paluch w drzwi balkonowe)
- Tak dziecko, na balkonie też stoi twoja choinka i sobie moknie. A wiem, że w żlobku też macie choinkę (panie się już trochę skarżą, że Olek strasznie maltretuje to drzewko). Lubisz żłobkową choinkę?
- (Syn potakuje. A potem zaczyna się śmiac, a ja razem z nim. :)))

Tak wiem, marny przykład. Byle co. Ale pojęcia nie macie, jak ta nic porozumienia nas w tym momencie zjednoczyła. To obopólne zrozumienie i ten błysk w oku. Bezcenna chwila.


6 komentarzy:

  1. Wielkie gratulacje :) jest się z czego cieszyć
    pozdrawiamy
    Bob i mama Bobowa :)

    OdpowiedzUsuń
  2. cudownie się czyta...:)
    będę zaglądać:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech to porozumienie ostanie już na zawsze :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. DZiewczyny, dziekuję za komentarze :)
    Anita, miło mi bardzo,że wpadłaś. Zapraszam ciepło w me skromne progi :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Doświadczenie bezcenne, niestety wbrew pozorom im dziecko starsze tym trudniej o sensowną wymianę zdań, np. mówię do 4 letniego syna: Idziemy spać, o an mi na to: Masz mamo paluszki?

    OdpowiedzUsuń