13 stycznia 2012

Piatek 13go, nie ma tego złego :)

Ogólnie lubię piątki :)
Jako dziecko miałam w głowie czy tam wyimaginowany przed oczyma wyobraźni (buhaha) podział dni tygodnia na kolory- pon był czarny, wtorek-brązowy, środa-ruda, czwartek-pomarańczowy, sobota -biała, niedziela-żółta, a piątek był czerwony. Nie pytajcie, dzieci mają przecież różne fobie :D Ta była jedną z tych moich mniejszych. W sumie to nie wiem czemu piątek był czerwony (jako dzieciak uważałam, że to cytuję "Wieśniacki" kolor) ale do dziś te kolorowe skojarzenia we mnie przetrwały i żyją. :)


No więc piątek jest super kochanym przeze mnie dniem, ale dzisiejszy zaczął się ciut za wcześnie, bo jakoś 2 minuty przed czasem o 23:58. Olek się obudził z rykiem czy raczej obudziły się jego "czwórki" i te paskudnice obudziły i nas i kota (i sąsiadów pewnie też). Kot oczywiście strzelił focha i z głośnym oburzeniem powędrował do łazienki grzać dupę w brudnym praniu pod grzejnikiem. Olek dostał ibum, wypił mleko i poszedł łaskawie spać, rzecz jasna, po jakiś 20min stękania i wstawania do niego co 3min na zmianę z RD.

O 5.30 obudził się rześki jak skowronek, w przeciwieństwie do mnie, która to ja musiałam przez 3 min rozwierać paluchami swe brązowe oczyska z oczościsku. Ciężkie przebudzenie. No, ale nic bardziej nie pobudza niż stojący w łóżku metr dalej 15 miesieczniak z paluchem wyciągniętym w moją stronę i krzyczący Łaaa Łaaa, ale to nie on mnie wygonił z łózka! tylko ta wredna myśl- "On ma gołe stopy, on ma gołe stopy! zaraz się przeziębi" Bycie matką skazuje mnie na bezsenność i wrzody. :)

A teraz siedzę w pracy i...szukam stroju na Bal Przebierańców. Nie! nie dla mnie! dla Hałabały. I wbrew pozorom nie jest to łatwe zadanie. Musi być ładnie, zdrowo, nie za ciepło, nie tandetnie, wygodnie, bez dodatków do reki. Chciałam aniołka (tak przekornie), nie znalazłam. Postawiłam na diabełka, ale tyż nic. No wiec może jakaś pszczółka, ups, truteń chciałam powiedzieć. Młody przynajmniej wie co to :) 
Jestem na etapie poszukiwań.


A za oknem szaro buro brudno, ale mam rogala na twarzy, bo zamówiłam słońce na weekend i potwierdziło, że zajrzy. Jupi! :))

4 komentarze:

  1. O jaka piątkowa pozytywna dawka energii :)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Widzisz, Ty szukasz stroju dla Hałabały. A ja musze poszukać dla całej naszej rodzinki. W szkole bal maskowy dla dzieci i rodziców :))) Ale wymyślili :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Wrzody wrzodami..lepiej je wylecz do marca :)

    OdpowiedzUsuń
  4. oj te ząbki znam to , nam idą 2. Mam nadzieje, że jak juz Hałabała zostanie przebrany zrobisz dla nas zdjęcia :)pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń