14 września 2011

Historia kołem się toczy

Dokładnie rok temu umówiłam się z kumpelami na gorącą czekoladę i z wielkim brzucholem powędrowałam do Ptasiego Radia na szarlotke i czekoladę. A w nocy moje dziecię postanowiło zapukać do wrót bram mych i się zaczęło.

A jako,że było sporo przed terminem to byłam przekonana, że dopadły mnie te sławne "skurcze przepowiadające" od piatej rano więc, nie budząc RD, probowałam się trochę rozruszać. Wstawiłam pranie, wzięłam prysznic, przygotowałam wszystko na ciasto (w odwiedziny miał przyjechać mój brat z dziewczyną). Niespecjalnie to wszsytko pomogło, więc w końcu obudziłam RD, że chyba musimy jechać do szpitala sprawdzić te "skurcze przepowiadające" hehe.



I taki oto rozpoczęła sie wielka przygoda mojego i RD życia. Z przebojami, przejściami, stresem, szczęściem, niepewnością. Ale o tym ... jutro :)

Dziś historia zatoczy koło, gdyż, zupełnie nieświadomie, umówiłam się z tymi samymi kumpelami na wieczór do kina na przedpremierę Almodovara "Skóra, w której żyję" (własnie mnie to oświeciło). No cóż, chyba wypada zamówić mi szarlotkę i gorącą czekoladę. :)

2 komentarze:

  1. To historia koło zatoczyła a ja jestem ciekawa dalszej części opowieści, wiec czeam na jutro; POZDRAWIAM

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja cie pozdrawiam Szalir! :) Ciesze sie, ze zagladasz :)

    OdpowiedzUsuń