21 grudnia 2011

Jak nie katar, to... zapalenie spojówek :D

Hałabała wrócił ze żłobka z pięknym kolorowym i cudnie podpuchniętym świątecznym limem (czy pipką, jak to się u nas mówi). Wersja oficjalna (pani-cioci- żłobkowej) mówi, ze upadł na auto, wiec jest szansa, że się z nikim o to auto nie bił, albo gorzej, że ktoś mu nie przyfasolił.
W sumie nie spytałam o zdjęcia z Mikołajem, czy będą z pipką czy bez. Nie wiecie, ale wczoraj mój Hałabała poznał Mikołaja i nawet prezent dostał taki był grzeczny. :))
No, ale do rzeczy, wraz z informacją o siniaku naokoło oka dostałam informację, że Młody podłapał zapalenie spojówek i że już mu ropieją oczka i że ogólnie nie jest pierwszy, że kilkoro dzieci ma to samo i się "rozsiało". A że jest to imprezka zaraźliwa, Hałabała do żłobka iść nie może. I już.

Pokornie pokiwałam główka, ubraliśmy się i wpakowaliśmy do auta. Przy okazji się pochwalę, że już jestem mistrzem w cofaniu tyłem i wykręcaniu tyłem i w ogole jazda tyłem rządzi (wszystko przez to, że wjazd do żłobka, taki długi i chudy, jest jednocześnie parkingiem- jedno auto parkuje za drugim i wyjechać można tylko tyłem i tylko wzdłuż innych aut. Chyba namieszałam :) )

Trochę się załamałam tymi oczętami Hałabałowymi (dodam, że je ogólnie uwielbiam, bo mają mój ulubiony piękny niebieski kolor, po mamusi tylko brązowe plamki) bo to oznaczało, że trzeba iść na wizytę do naszej "ukochanej" przychodni. Ech, dużo by opowiadać, więc ogólnie się nie nakręcam. :) Prawda jest taka, że jak chcesz w Poznaniu mieć zaufanie do pediatry czy innego lekarza, to musisz mu sporo zapłacić, gdyż inaczej jesteś skazany na przychodnie takie jak nasza, gdzie kaszlącemu dziecku z gorączką 40stopni przepisuje się syrop z czarnego bzu. Ech, mogłabym pisać i pisać :D wiec się dyploamtycznie zamknę. Jedynie pielęgniarka pani Małgosia nas tam trzyma, no i brak kasy najbardziej. :))

Na wizytę z Hałabałą w przychodni udało mi się wysłać RD (uff) a to co usłyszał pokrótce:
- a czy myśli pan, ze ten kaszel to już na antybiotyk?
- hee?? no nie.
- a woli pan żeby Bactrim przepisać czy Neosine?
- hęę? !@#$@^*()(*&^%$#???! nie wiem, ale czy może nam pani przepisać Zyrtec bo się skończył? i jakieś krople do nosa inne niż Nasivin?
- nie.

No i tyle. Dobrze, że L4 dostałam, raptem na 2 dni, ale zawsze. :)

5 komentarzy:

  1. Nie ma to jak nasza służba zdrowia :) Lepiej omijać szerokim łukiem - no ale z małymi dziećmi to niewykonalne ;)
    Zdrówka zyczę i dla Ciebie też bo już nowy wpis przeczytałam !
    Jeśli Cię to pocieszy to my też smarczemy i kaszlemy a do tego opryszczka mi na buziuni wyskoczyła - o! :)
    Pozdrawiam !

    OdpowiedzUsuń
  2. I ja Wam życzę zdrowia Kochani! opryszczki nie zazdroszcze, raz mialam w ciazy :/

    Sciskam i ja!

    OdpowiedzUsuń
  3. jak czytam o naszej służbie zdrowia to mnie zalewa normalnie po co my te wielkie składki placimy NO PO CO ???????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem coś o tym, alergia jest strasznie dokuczliwa i żeby to tylko był katar...ale nie, spojówki też muszą dać się we znaki. Ale wiesz co, na stronce dbam o oczy znalazłam info jak można sobie radzić z tą dolegliwością, zajrzyj sobie

    OdpowiedzUsuń