26 maja 2012

Mamuna

Mój syn urodził się maleńki, ale bardzo dzielny.
Długo walczyliśmy z innymi, a później, już sami w domu, ze sobą. Ciężko było, naprawdę. Nikt mnie nie uprzedził. Doświadczałam wielkiej gamy przeciwstawnych uczuć. Kochałam go od pierwszych trudnych chwil, przyszło to naturalnie, ale zakochałam się w nim na zabój dopiero w 8 miesiącu, kiedy to szanowny synek przestał "drzeć japę". Nie będę się z tego tłumaczyć, w sumie, kto nie miał wiecznie drącego się dziecka, nie jest w stanie mnie zrozumieć. Tak jak ja, jako singielka, nie byłam w stanie zrozumieć dzieciatej kobiety (choć, oczywiście wydawało mi się, że i owszem, plus- moje dziecko na pewno nigdy nie będzie takie brudne, jak ktoś do nas przyjdzie, czy- ja sobie lepiej poradzę! Taaaak...)
Moje dziecko często chodzi ubabrane, zapiaszczone, oślinione czy obdrapane. Majta mi to i powiewa. Jak przychodzą goście, często muszą liczyć się z bałaganem, stertą prasowania w kącie, czy kredkami w najgłupszym nawet miejscu w mieszkaniu oraz biegającym z dzikim okrzykiem małym Szogunem (jest też wersja z rycząco-jęczącym Szogunem z palcem w buzi). No trudno. Zmieniłam się, wcale nie jestem pewna czy na gorsze...



Mama
Mamuta
Mami
MAaaaaaa!
różne były wersje, te tworzone przez mego Hałabałę. Dziś usłyszałam najpiękniejszą- oficjalnie zostałam MAMUNIĄ! i choć wczoraj podsłuchałam próbne MAMUN-y, to i tak cieszę się jak głupia. Jestem Mamuną, Mamunią! I mam swojego małego szalonego syneczka. Maleńkiego ciągle, ale własnego, osobistego, oślinionego, obdrapanego, brudnego syneczka. Co prawda muszę go dzielić z RD ;), ale jakoś tą kwestię rozwiązaliśmy.
Kocham inaczej niż wszytko do tej pory.
Kocham martwiąc się jednocześnie.
Kocham do bólu.
Nieustannie...

Dostałam laurkę od syna, na której jest on sam, jak daje mi kwiatka.  Co prawda dziś zmienił wersje, że jednak jest tam AUDO i ... AUDO, ale i tak mi słodko na sercu.




8 komentarzy:

  1. haaa usmailam sie :)))
    w takim razie ja tez chce wrzeszczacego szoguna:)


    ps,slyszalam ,ze po dzieciach rosna cycki:))))wszystkiego naj mloda mamusiu:)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. po dzieciach, to rosną siwe włosy. Chyba. Za to cycki wrecz przeciwnie. Zanikają. nie ma co się łudzic ;)

      Usuń
    2. a to nic ,ale jest wesolo:)))
      jak slysze wasze opowiesci to zazdraszam wam tego sportu ekstramalnego:)

      Usuń
    3. przyjdzie kryska na Matyska, spokojnie :)

      Usuń
    4. No pewnie, dlaczego Ona ma mieć lepiej niż my :) :) :)A tak poważnie, to jest najlepsze co mi się w życiu przytrafiło, poznałam miłość absolutną, jakaż byłam uboga wcześniej...i obrzydliwie wypoczęta :););)

      Usuń
  2. :D:D:D ja Cię rozumiem i choć moje Małe się nie darło to nie jadło i nie je ... i w jednej chwili wywaliłabym Ją z hukiem przez balkon a w drugiej zacałowała bym na śmierć :D:D:D u mnie póki co słyszę "mama!!!" z wykrzyknikiem :D:D
    pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam i ja Marta! Mama z wkrzyknikiem, to jest to co mamy lubią najbardziej ;)

      Usuń
  3. Taki już los mamy kochać i drżeć jednocześnie ale to jest chyba najpiękniejsze w tej miłości. I pamiętaj dzieci dzielą się na brudne i nieszczęśliwe więc chyba lepiej żeby był brudny :) Mój też ciągle umorusany i poobijany ale najważniejsze, że szczęśliwy cała reszta sie nie liczy.pozdrawiamy z Bobem :)

    OdpowiedzUsuń